WPIS NA BLOKU (FRAGMENTY)

piątek, 15 czerwca 2012

ćwir z lamusa - albo kilka staroci


fru



motyw ptaka
to było wiele
razy
lecz co zrobić
gdy latam po
snach
                  fru
wam
i sobie 
                  fru
gdzieś w
                trans
bez
                 cen
bez za
             dencji

po prostu
                  fru



  

nagła śmierć dźwięków


trąbki słychać
trąbki grają
jerychońskie

zamarło
cisza

rozchełstane ucho
-
eustachiusz
wybebeszony






dysleksja lucyperis


tato
tu pod drzewem
leży szatan

kasztan
synu
kasztan

z drzew lecą liście
na małe
             małe
różki
             to rośnie
zło





pierwsze chodzenie z listą św. pawła do społem



wieje jesiennie
proszę ja ciebie
a ja do społem
a ja wychodzę
sennie trzykrokiem
półmarszem

schodek
schodek
schodek

a propos jesiennie –
jesienina
wstyd się przyznać
z rana skończyłem
na kibelku
a teraz jesiennie

schodek
schodek
schodek

czuć kotem na klatce
myślę sobie
proszę ja ciebie
że to niedobrze
że kotem
że na klatce
że znowu

schodek
schodek
schodek

a tu tak kotem je
bie

ciebie
proszę ja ciebie

oto słowo moje





zestaw małego demiurga



sobota po pięć
dziesięć
piętnaście

w kucki
patykiem
rozdzielam świat

winniczki na lewo
mrówki na prawo





ptaki północy


śpią w siebie
dziobami
pod skrzydła

kluczem
śpią w siebie

lecą






ars amandi


prze
praszam
prze
chodzę
prze
z
panią






mzk


zima
płatki powiek opadają tak wolno
tak wolno jadą myśli upchnięte w autobusach
linii podmiejskich
wspomnienia toczą się zygzakami
od zaspy do zaspy
zima
od zaspy do zaspy
mróz
nie liż szyby jak to masz w zwyczaju
świata nie da się badać tylko smakiem
potrzyj ręce o twarz
sprawdź czy to jeszcze twoja
czy nie podmienili w tłoku
w ścisku
               zima
mróz w głowie
potrzyj ręce o mózg
poparuj poparuj
popracuj jeszcze posłuż
bo
na razie
przed oczami śnieg
na razie
zima







dies irae –  załącznik nr 012


duszę

po ważeniu
i mierzeniu

należy

rozłożywszy
strzepnąć





pierydy



przechodniu
powiedz pierii

tu lecim
jej córy

piskliwy klucz
piór dziewięciu

zemsta z ziarenek
tragedia słoninki

proscenium na
jednej nóżce







odmrożenie



nierozważnie jest
bez czapki

lodowisko
             na zatoce

to
się ścina
to
się ślina

ślini
zamiera
to

myśl
kostnieje








brunona schulza i innych wiernych litania



nie opuszczaj
gdy jest bieda
                    pani

nie odkładaj
gdzieś na półkę
                    pani

nie zastawiaj
po lombardach
                    pani

pani zmiłuj się
nad pa
nami
takimi jak ja
                  pani
ukaż
ukarz obcasami
objaw
                  pani
                  pani
nogi
całować
                  pani







 jazz ornitologa


pięciolinia wróbli
rozciąga szczebiot

zwrotnikiem
wysokie napięcie
opada po podróży

dyszą dalekomorsko
wyciągają tupolewy
i grzeją

zaraz po znajomych
polach rozlecą się
synkopą








zasadziłem sadem


aloha na sznurze się suszy
hawajskie koszule i gatki
jeloł bahama w jabłoniach

dziewczyną hamak chybocze
prywatny atol bikini

wybucham w chruśniaku
maliną

cichutko

teraz
ja
sz









kilo udźca raz!


so-ma
ma-so
sa-do
ma-so

mięso
mięso







doktor livingstone, jak sądzę


białe się odznacza
białe się wyróżnia

dobrze widać
gdy białe
w krzakach wypnie








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz