fru
motyw ptaka
to było wiele
razy
lecz co zrobić
gdy latam po
snach
fru
wam
i sobie
fru
gdzieś w
trans
bez
cen
bez za
dencji
po prostu
fru
nagła śmierć dźwięków
trąbki słychać
trąbki grają
jerychońskie
zamarło
cisza
rozchełstane ucho
-
eustachiusz
wybebeszony
dysleksja lucyperis
tato
tu pod drzewem
leży szatan
kasztan
synu
kasztan
z drzew lecą liście
na małe
małe
różki
to
rośnie
zło
pierwsze chodzenie z listą św. pawła do społem
wieje jesiennie
proszę ja ciebie
a ja do społem
a ja wychodzę
sennie trzykrokiem
półmarszem
schodek
schodek
schodek
a propos jesiennie –
jesienina
wstyd się przyznać
z rana skończyłem
na kibelku
a teraz jesiennie
schodek
schodek
schodek
czuć kotem na klatce
myślę sobie
proszę ja ciebie
że to niedobrze
że kotem
że na klatce
że znowu
schodek
schodek
schodek
a tu tak kotem je
bie
ciebie
proszę ja ciebie
oto słowo moje
zestaw małego demiurga
sobota po pięć
dziesięć
piętnaście
w kucki
patykiem
rozdzielam świat
winniczki na lewo
mrówki na prawo
ptaki północy
śpią w siebie
dziobami
pod skrzydła
kluczem
śpią w siebie
lecą
ars amandi
prze
praszam
prze
chodzę
prze
z
panią
mzk
zima
płatki powiek opadają tak wolno
tak wolno jadą myśli upchnięte w autobusach
linii podmiejskich
wspomnienia toczą się zygzakami
od zaspy do zaspy
zima
od zaspy do zaspy
mróz
nie liż szyby jak to masz w zwyczaju
świata nie da się badać tylko smakiem
potrzyj ręce o twarz
sprawdź czy to jeszcze twoja
czy nie podmienili w tłoku
w ścisku
zima
mróz w głowie
potrzyj ręce o mózg
poparuj poparuj
popracuj jeszcze posłuż
bo
na razie
przed oczami śnieg
na razie
zima
dies irae –
załącznik nr 012
duszę
po ważeniu
i mierzeniu
należy
rozłożywszy
strzepnąć
pierydy
przechodniu
powiedz pierii
tu lecim
jej córy
piskliwy klucz
piór dziewięciu
zemsta z ziarenek
tragedia słoninki
proscenium na
jednej nóżce
odmrożenie
nierozważnie jest
bez czapki
lodowisko
na zatoce
to
się ścina
to
się ślina
ślini
zamiera
to
myśl
kostnieje
brunona schulza i innych wiernych litania
nie opuszczaj
gdy jest bieda
pani
nie odkładaj
gdzieś na półkę
pani
nie zastawiaj
po lombardach
pani
pani zmiłuj się
nad pa
nami
takimi jak ja
pani
ukaż
ukarz obcasami
objaw
pani
pani
nogi
całować
pani
jazz ornitologa
pięciolinia
wróbli
rozciąga
szczebiot
zwrotnikiem
wysokie
napięcie
opada
po podróży
dyszą
dalekomorsko
wyciągają
tupolewy
i
grzeją
zaraz
po znajomych
polach
rozlecą się
synkopą
zasadziłem sadem
aloha
na sznurze się suszy
hawajskie
koszule i gatki
jeloł
bahama w jabłoniach
dziewczyną
hamak chybocze
prywatny
atol bikini
wybucham
w chruśniaku
maliną
cichutko
teraz
ja
sz
kilo udźca raz!
so-ma
ma-so
sa-do
ma-so
mięso
mięso
doktor livingstone, jak sądzę
białe się odznacza
białe się wyróżnia
dobrze widać
gdy białe
w krzakach wypnie