3:10 do yumy
kilka dni temu tąpnęło
spadła wiara do wora
i wara wam
stoczyło się skapało
kap ewu
ewo lilith lili
czy jak ci tam
było już nie będzie
bo złe przyszło prędko
piękne obsikało donice
i tego fikusa
dobrego i złego
co to trzymał świat
w podstawach na bokach
zjadło nie na żarty
strach padł
potem wstał wyszedł
szalik zostawił
wróci zawsze wraca
taka kolej rzeczy
ciuchcia to nieciuchcia
życie wagonami rzuca
wyjeżdżasz pod eskortą
luka lud zza zasłon
smutny kowboj ma oczy
twojego ulubionego męża
który nigdy nie patrzył
teraz trochę zerka
zeruje zegarek
z grawerunkiem rip asap
koledzy szeryfa cenią
tylko dwie czarne
kawę i humor
w tym miasteczku
tu wiele się zbiegło
sprało w szare zeszło
zmiany końce zwrotnice
za szybą pasę mokasyny passé
gie em o już w ha dwa o
gazprom ciągnie rurą
sąsiad zaraz pieprznie basem
umarł melon niech żyje pomelo
ziemniaki w mundurkach i bez
na gorejących krzewach
w każdym kącie inaczej
dzieci z bullerbyn
klepią w androidy
mikołajek z karlssonem
dilują na dachu
pod klatką znów
pan samochodzik i zboczeńcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz